Zjawisko masowego zniewalania oraz wykorzystywania innych społeczności jest bardzo mocno osadzone biologicznie i często spotykamy je w przyrodzie. Przykład mogą stanowić mrówki gatunku Temnothorax pilagens. Potrafią one tak zmienić „świadomość” mrówek robotnic z innych mrowisk, że te stają się ich niewolnicami. Mrówki tego gatunku porywają z atakowanych przez siebie mrowisk zarówno dorosłe robotnice, jak i larwy. Później, oddziałując zapachami, adaptują porwane osobniki do pracy w swoim mrowisku. Mrówki niewolnice zaczynają czuć się członkami tej nowej wspólnoty i wykonywać narzucone im niewolnicze funkcje jak swoją naturalną pracę. Niestety ludziom do zwierząt wcale nie jest daleko.
Do szczególnie drastycznych przykładów zmiany świadomości w świecie ludzi należy wywiezienie przez Niemców do Rzeszy dziesiątków tysięcy polskich dzieci. Stało się to podczas drugiej wojny światowej, a celem było zniemczenie młodych Polaków. Z tych tysięcy po wojnie udało się odzyskać i przywieźć z powrotem do Polski zaledwie osiemset. Zamojszczyzna to tylko jeden z obszarów (choć najbardziej znany ze względu na skalę całego przedsięwzięcia), gdzie realizowana była niemiecka Heuaktion – akcja rabunku dzieci, ale także ich mordowania2. Przeprowadzona tam szybciej niż na innych terenach, objęła kilkanaście tysięcy dziewczynek i chłopców. Rabunek tych, u których stwierdzono „cechy nordyckie”, odbywał się w sposób rozproszony i bardzo intensywny na terenach wcielonych do Rzeszy (czyli na Śląsku, Pomorzu, Warmii i Mazurach), a w sposób mniej intensywny na terenie tzw. Generalnej Guberni, przez cały okres okupacji. Dokładnej liczby dzieci porwanych z terenu całej Polski i bezpowrotnie zniemczonych nie da się oszacować. Z pewnością wiele z nich nadal jeszcze żyje, w przeświadczeniu o swojej niemieckiej tożsamości.
Bardziej powszechnym zjawiskiem w ludzkiej historii zniewalania są jednak różne formy kolonializmu oraz ubezwłasnowolniania podporządkowanych społeczeństw i narodów. Porwania na masową skalę dzieci w sensie fizycznym już nam raczej nie grożą. Grożą natomiast polskim dzieciom ideologiczne działania indoktrynujące, które mogą mieć podobny efekt – porywając je ze świata wartości kultury łacińskiej i polskości do obcego świata szkodliwych przekonań.
Warto podkreślić, że dzisiaj przeważająca liczba zagrożeń dotyczących niekorzystnych zmian polskiej świadomości nie wynika z jakiejś agresywnej wrogości innych w stosunku do nas, lecz jest przejawem zwykłego współzawodnictwa. Być może jest to zazwyczaj tylko taka prawie sportowa rywalizacja, bez chęci całkowitego zniewolenia, ale i tak nasza świadomość ma rozstrzygające znaczenie. Czy może bowiem wygrać drużyna, której zawodnicy, wychodząc na boisko, myślą: „jesteśmy gorsi”, „nie potrafimy współpracować”, „umiemy tylko faulować”, „nasi przodkowie byli tacy sami”? Zawstydzeni i poniżeni zawodnicy nie wygrywają. Pedagogika wstydu prowadzi do utraty zdolności odnajdywania, rozumienia i rozwijania tego, co w naszej kulturze jest uniwersalne. Tak więc nasi przeciwnicy potrzebują przede wszystkim, abyśmy nie odczuwali dumy z własnej historii, lecz mieli silną świadomość win naszych przodków i poczucie odpowiedzialności za te winy. Całkowicie pozbawić nas wszystkich pamięci i świadomości historycznej nie można. Choć odsetek ludzi mieszkających w Polsce i będących Polakami tylko w znaczeniu geograficznym, „tutejszych”, jest z pewnością znaczny. Za przykład może posłużyć pewien malarz, który w wywiadzie dla jednego z tygodników stwierdził niedawno, że woli słowo „kraj” niż „naród” czy „Polska”, bo „kraj to kraina, pojęcie przyrodniczo- geograficzne”, z którym się identyfikuje…
2. A. Jaczyńska, Sonderlaboratorium SS. Zamojszczyzna: „pierwszy obszar osiedleńczy w Generalnym Gubernatorstwie” 1942–1943, Instytut Pamięci Narodowej, Lublin 2012.