Najbardziej zagrożone operacjami na świadomości są osoby należące do inteligencji: naukowcy, nauczyciele, literaci, lekarze, a także aktorzy, piosenkarze, malarze i inni artyści. Cała ta klasa tworzy zbiorową tożsamość społeczną i narodową. Jest to grupa niezwykle istotna społecznie i szczególnie „chłonna” intelektualnie, a więc najbardziej podatna na nowe idee, ale i na manipulacje.
Największym niebezpieczeństwem dla współczesnego świata, w tym dla polskiej świadomości zbiorowej, jest „porywanie” elity intelektualnej nowinkami światopoglądowymi i politycznymi namiętnościami. Elita myli wtedy mody ideowe z rzeczywistym interesem wspólnoty, do której należy. Często z histerią i przekonaniem propaguje zbrodnicze lub tylko zgubne ideologie. Rezygnacja z rozsądku na rzecz emocji, porzucenie rozumu na rzecz nowoczesnych wierzeń, to wciąż na nowo odtwarzana zdrada. Jednocześnie jest to postawa łatwo poddająca się sterowaniu i manipulacji. Emocjonalne porwanie polskiej elity przez idee sprzeczne z naszym interesem narodowym stanowi dla nas największe zagrożenie. Takie porwanie sprzyja bowiem przekształcaniu się polskiej świadomości zbiorowej w świadomość korzystną dla naszych przeciwników. Stadami inteligenckimi rządzą – niestety – te same prawa, co innymi stadami.
Nie ma wszakże narodu bez elity intelektualnej. Spory ideowe muszą się toczyć. Muszą być kontrowersje i muszą występować różnice zdań. W dyskusji – lub raczej w dwóch monologach trwających dzisiaj w Polsce – obie te narracje są dla Polski i naszej świadomości narracjami niekorzystnymi. Pierwsza z nich pokazuje historię Polski jako ciąg wstydliwych wydarzeń i „krwawych plam”. Uderza w wartości konstytutywne dla naszej wspólnoty, w rodzinę, religię i symbole narodowe, widząc w nich przyczynę tych krytykowanych zjawisk. Jest antymartyrologiczna, próbuje zmusić nas do ciągłego bicia się w piersi za „zawinione” i „niezawinione” winy. Jest rodzajem pedagogiki wstydu i uderza w zbiorowe, narodowe poczucie własnej wartości.
Szewach Weiss w prywatnej rozmowie dotyczącej relacji polsko-żydowskich udzielił mi kiedyś ważnej nauki. Wskazałem mu wtedy między innymi na przypadki udziału Żydów – funkcjonariuszy UB i innych formacji komunistycznych w mordowaniu polskich patriotów przeciwstawiających się okupacji sowieckiej. Szewach Weiss, odpowiadając na pytanie o swój stosunek do tych wydarzeń, odpowiedział: „Ci ludzie, robiąc takie rzeczy, przestali być Żydami, wykluczyli się z naszego narodu”. Te niezwykle mądre słowa niech będą i dla nas wskazówką, jak powinniśmy reagować na atakowanie naszej historii. Wszystko to, co zarzuca się Polakom w ramach pedagogiki wstydu, jest sprzeczne z systemem wartości naszego narodu. Jeśli ktoś dopuścił się czynów bandyckich, to nie może być traktowany jako Polak. Nie realizował bowiem tego, co jest elementem aksjologii polskiej. Mówiąc dosadnie, Polak może zabijać jako żołnierz na wojnie, ale nie może zabijać z powodów religijnych, ekonomicznych czy narodowościowych. Tak jak nie ma powodu, abyśmy przepraszali za zbrodnie seryjnego mordercy Karola Kota, tak też nie ma powodu, abyśmy przepraszali za bandytów, którzy zamordowali ojca Henryka Grynberga. Choć płaczemy nad tymi wszystkimi zamordowanymi. Ktoś kto się dopuszcza takich czynów, wyklucza się z naszej wspólnoty polskich wartości. Wartości, które czasem próbuje się także wykorzystywać przeciwko nam. Przykładem może być pojęcie tolerancji, która jest wartością bardzo ważną dla Polaków, a którą próbuje się wykorzystać, wymagając, abyśmy interesy różnych mniejszości traktowali jako ważniejsze niż interes naszego narodu.