list otwarty do Malanowskiego i Partnerów
W roku 1979 Mirosław Dzielski opublikował poza cenzurą szkic zatytułowany „Jak zachować władzę w PRL. Życzenia noworoczne dla por. Jerzego Borewicza”. Manifest ten, adresowany do pragmatycznego i cynicznego milicjanta, bohatera serialu „07 zgłoś się” granego przez Bronisława Cieślaka, stanowił zaskakującą propozycję dla realistycznie myślącej części władz. Dzielski proponował w nim nomenklaturze dokonanie – bagatela – zmiany ustroju i przejęcie rzeczywistej własności przedsiębiorstw państwowych. List wśród wielu opozycjonistów wywołał oburzenie, później został prawie zapomniany.
Dzisiaj Bronisław Cieślak występuje w serialu „Malanowski i Partnerzy” jako właściciel agencji detektywistycznej. Tę nową rolę można odczytywać również w sposób symboliczny. Stąd pomysł na nawiązanie do korespondencji z końca lat 70.
Szanowny Panie Poruczniku!
Proszę wybaczyć ten wykrzyknik, mam oczywiście świadomość, iż nie przedstawia się Pan już stopniem oficerskim, a w wyniku zawirowań historycznych wolał Pan też zmienić nazwisko na obecne. Zważywszy na Pański pragmatyzm, jawi się to jako działanie najzupełniej naturalne. Nowe czasy, nowy życiorys, nowa kariera… Przez wzgląd na przeszłość, pozwolę sobie jednak tytułować Pana po staremu, choć dzisiejszy stopień jest na pewno wyższy.
Przede wszystkim – gratulacje! Przyjemnie popatrzeć: minęło dwadzieścia pięć lat, ale najwidoczniej dobrze przez Pana wykorzystanych. Zamiast wytartej kurtki M65 – marynarka od Ermenegildo Zegny, wysłużonego Poloneza zastąpił Pan eleganckim Chryslerem… można by pomyśleć, że jest dobrze. Również Pańscy Partnerzy zdają się być żywym potwierdzeniem słusznej propozycji, złożonej ongi przez Mirosława Dzielskiego w wydanym w podziemiu „Jak zachować władzę w PRL. Życzenia noworoczne dla porucznika Borewicza”: kluczowe segmenty gospodarki dla Was w zamian za dopuszczenie mas do możliwości bogacenia się, podróżowania, swobody wypowiedzi etc.
Propozycja ta została rozważona przez Pańskich Partnerów, a po uzyskaniu ich akceptacji, jej fundamentalne założenia wcieliliście w życie. Wystarczy sięgnąć do pamiętnego listu i przytoczyć główne akapity, aby dowieść, że nieco już dziś zapomniany Dzielski, filozof związany z opozycją antykomunistyczną, jest de facto ideowym autorem otaczających nas obecnie realiów. Jest sprawą oczywistą, że słowa uznania dla wykonawców tych teoretycznych założeń, należą się Panu i Partnerom; napiszę o tym szerzej w dalszej części mego listu. Już teraz składam najserdeczniejsze gratulacje, nacechowane zarazem pewną troską.
Jakie bowiem na podstawie myśli Dzielskiego wysnuliście wnioski? Trafne: kontrola za pomocą pałek i bagnetów stała się niesmacznym przeżytkiem. System w latach 80-tych był ekonomicznie niewydolny. Poziom życia w porównaniu do społeczeństw zachodnich bardzo niski. Za niski również w stosunku do Waszych osobistych aspiracji. Sytuacja społeczna groziła kolejnymi konfliktami i strajkami. Po co wyprowadzać wojska czy wprowadzać państwo policyjne, skoro rzeczywistość można kontrolować pokojowo za pośrednictwem kapitału, tym razem pisanego małą literą?
W szczególności mówię tu o narzędziach kapitałowych, zwanych powszechnie związkami spółek, holdingami, koncernami czy grupami operacyjnymi. O dużych firmach, kontrolujących (poprzez np. pakiety akcji) spółki-córki. Pierwsze poważne grupy kapitałowe powstały na świecie stosunkowo późno, pod koniec XIX wieku, ale w rozumieniu współczesnym dopiero w II połowie wieku XX. Nawiasem mówiąc, pojawiła się wtedy również możliwość obserwowania wpływu tych grup na świat polityki.
Czynię tę uwagę, ale jestem przekonany, że Pan i Partnerzy poświęciliście wiele czasu na wnikliwą analizę tych mechanizmów – z perspektywy, rzecz jasna, zagranicznej. Tym przecież zajmowały się Wasze służby, zwłaszcza wywiad gospodarczy – choć wiedzę o normalnych, kapitalistycznych finansach czerpaliście również z rodzimego podwórka. W systemie socjalistycznym, mimo założeń gospodarki centralnie sterowanej, istniały przecież rozmaite zrzeszenia i spółdzielnie, będące namiastkami firm i korporacji. Pańscy Partnerzy mieli więc i czas i możliwość zarządzania takimi grupami (w warunkach cieplarnianych oczywiście). Zakładam, że tworzenie adekwatnych mechanizmów finansowych zajęło Wam stosunkowo niewiele czasu, dzięki czemu po Okrągłym Stole zabraliście się za działania konkretne, przynoszące namacalne zyski.
Z analizy największych 36 grup kapitałowych, tylko tych notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych w 2006 roku, wynika, że większość z nich funkcjonowała przed Okrągłym Stołem jako przedsiębiorstwa państwowe. Po 1989 roku, w wyniku najróżniejszych operacji, przekształcały się one w rzeczone grupy kapitałowe. Z zestawień GUS za 2009 rok wynika też, jak potężną siłę gospodarczą mają te przedsiębiorstwa – w tymże roku zatrudniały one blisko 30% pracowników w Polsce i uzyskały ponad 50% dochodu wszystkich firm. Potęga! Prawdziwa władza! Oczywiście, z iloma z tych grup związani są Pańscy Partnerzy, nie można podać publicznie nie narażając się na przykre konsekwencje. Przecież wszystko jest zgodne z prawem.
Tu znów napomknę, że architekci okresu przemian nie dysponowali kapitałem finansowym, tylko intelektualnym. Stworzenie struktur władzy w oparciu o struktury gospodarcze i kapitał było istnym majstersztykiem ludzi posiadających wiedzę, odpowiednie informacje, częstokroć umiejętności menadżerskie i, przede wszystkim, wysoką inteligencję połączoną z wizjonerstwem. Stąpających wszakże twardo po ziemi i pozbawionych skrupułów moralnych.