Sekretna religia
człowieka samotnej pustyni to
czytanie labiryntu milczących oczu katastrofy,
która stale nadciąga,
to poszukiwanie zaklęcia dającego schronienie,
ognia w wodzie,
dotyku nocy.
On poi sobą pustkę,
wdycha deszczowy zapach róż,
słucha, ale pyta, o czym zapomnieliśmy
i po co są dźwięki, których nikt nie słyszy.
Skupiony jak Święty Hieronim wyjmujący drzazgę z łapy lwa.
Niech chmurę jego oddechu uniosą wróble,
by wymościć gniazda.