Sekretna religia
człowieka samotnej pustyni to
czytanie labiryntu milczących oczu katastrofy,
która stale nadciąga,
to poszukiwanie zaklęcia dającego schronienie,
ognia w wodzie,
dotyku nocy.
On poi sobą pustkę,
wdycha deszczowy zapach róż,
słucha, ale pyta, o czym zapomnieliśmy
i po co są dźwięki, których nikt nie słyszy.
Skupiony jak Święty Hieronim wyjmujący drzazgę z łapy lwa.
Niech chmurę jego oddechu uniosą wróble,
by wymościć gniazda.…
admin
syndycy cechu namiestników
Zawsze tak się dzieje, zawsze.
Nagle się pojawiają.
Czasem w wielkich, czarnych kapeluszach,
czasem w wielkich, czarnych samochodach,
ale zawsze czarnych.
Wyniosłe brwi, uśmiechy, w których nie ma radości,
tylko ta czerń.
Za białymi zębami.
Zuchwale sterczą ich palce, które wskazują.
I ta pycha białych kołnierzy.
W rękawach trzymają pakty i kwity.
Niepostrzeżenie wloką na swoich ramionach noc.
Ich spojrzenie zamienia ziemię pod stopami
w kleistą smołę, a powietrze staje się gęste jak kisiel.
Robi się coraz ciaśniej.
O ucieczce nie ma mowy.
I wtedy budzi mnie
mój krzyk,
ale przecież i tu
unoszą się ponad nami.…
ufność
Codziennie nie mogę doczekać się snu.
Wełniane ramiona nocy kołyszą objęciem.
Na horyzoncie punktualne, dalekie
dudnienie pociągu.
Przestrzeń między Miastem Ludzi a Wewnętrznym Miastem
wypełnia się nieruchomym ciepłem powietrza
i zapachem koca z alpaki.
Cichnie saksofon Scotta Hamiltona
a w ustach wciąż mam smak kandyzowanego imbiru.
Spośród wszystkich, których spotykam,
tylko noc jako jedyna mnie nie opuszcza,
choć nie jest godna zaufania,
podobnie jak On, który nawet jeśli istnieje,
też nie zasługuje na zaufanie –
do momentu, aż ja zaufam sobie – całkowicie –
i wtedy staję się – zasypiając –
najpotężniejszym z ludzi.…










